
Przyglądając się uważnie różnym dziełom muzyki klasycznej i łącząc je z tymi, którzy byli ich twórcami, dostrzegamy pewne prawidłowości odnośnie form i instrumentów szczególnie bliskich każdemu kompozytorowi. Wynika to z wielu przyczyn, jak choćby ogromna sympatia do wybranego instrumentu, czy zamówienie dzieła na konkretny instrument. Niektórym kompozytorom nie dane było jednak żyć w momencie muzycznego królowania określonego instrumentu, gdyż nie był wtedy doceniany, a nawet znany szerszej publiczności. Takie niespełnione relacje łączą Jana Sebastiana Bacha z fortepianem. Wynika to z faktu, że znany nam dzisiaj młoteczkowy fortepian zbudowany został mniej więcej w połowie życia tego kompozytora. Stąd też nie znamy wielu dzieł Bacha pisanych na fortepian.
Kompozytor wprawdzie nie mógł od początku swojej działalności używać fortepianu, jednak docenił szybko jego rolę i jako pierwszy powierzał fortepianowi głos solowy w dziełach koncertowych. Możemy uznać, że spieszył się nawet, żeby jakieś dzieła fortepianowe pozostały w jego twórczości. Wyrazem tej determinacji, jest napewno fakt, że większość jego koncertów fortepianowych, to transkrypcje koncertów skrzypcowych, których dokonał w latach 30-tych XVIII wieku. Jeden z tych koncertów towarzyszył nam w kolejnym spotkaniu z „Muzyką mistrzów”. Był to „Koncert fortepianowy A-dur”, który na tle innych jest pewnym wyjątkiem, gdyż najprawdopodniej nie jest transkrypcją koncertu skrzypcowego, ale organowego. Odznacza się dużą plastycznością i radosnymi tematami granymi przez orkiestrę. Powoduje to, że słuchacz jest natychmiast porywany w barwny świat muzyczny malowany przez Bacha.
Zapraszamy również do wysłuchania innych audycji z cyklu „Muzyka mistrzów”: